poniedziałek, 5 grudnia 2016

Do czego służą widelce?


No i zaczęło się...
Przedświąteczny szał jest wszechobecny już chyba wszędzie.
Mnie także dopadł mimo tego, że w weekend poległam z 39-cio stopniową gorączką.
Wczoraj czułam się ciut lepiej i zmotywowałam ślubnego do pomocy:)

Wiecie do czego służą widelce? 
No wiadomo, do jedzenia:) Znaczy się do nabierania jedzenia, nie żeby ktoś chciał jeść widelce:D

Tak czy siak, jakiś czas temu czekając na swoją kolej u dentysty przyuważyłam choinkę, a właściwie dwie:)
Niby nic w tym nadzwyczajnego wiem, ale te choinki wyglądały interesująco, bo zrobione były z....widelców i łyżek plastikowych.

Pewnie to nic jakoś bardzo odkrywczego dla niektórych, ale ja akurat jeszcze się z takimi nie spotkałam więc wpadły mi w oko.

Zaopatrzyłam się więc w widelce (drobne 700 szt.) klej na gorąco, blok techniczny i do dzieła.

Po ok. 2 godzinach pracy wyszło nam coś takiego:


Ta mniejsza zamieszkała dziś w ciężarówce męża:)

I co powiecie na takie wykorzystanie widelców?


Spokojnego wieczoru,
Ana

wtorek, 29 listopada 2016

Żyj kolorowo

Kiedy za oknem jest szaro to czasem chce się chociaż założyć coś kolorowego żeby poprawić sobie humor.

Taki też miałam zamysł planując jakiś zimowy "udzierg" dla mojej panny.

Doszłam do wniosku, że jest już trochę za duża na czapki z konikami, uszami myszki miki czy tego typu rzeczami, jednocześnie chciałam żeby to co będzie nosiła było wesołe i pasowało do jej usposobienia :))

Pomysłów było kilka jak zwykle:) 
Zarówno odnośnie włóczki jak i wzoru.

Pierwotnie chciałam zadobyć włóczkę Himalaya Everyday Rengarenk, ponieważ bardzo lubię włóczki tej firmy, niestety nie było jej w mojej pasmanterii i ostatecznie wybór padł na włóczkę Nako Vals. 


Nigdy jeszcze nie robiłam nic z tej włóczki i zdziwiło mnie, że wygląda na trochę błyszczącą i śliską.
W samej robótce jednak tego nie widać, a dzierga się nią bardzo przyjemnie.
Włoczka ma delikatne włoski, w związku z czym prucie też nie było najłatwiejsze, ale nawet przy mocniejszym szarpnięciu włóczka nie przerywała się, ani nie kosmaciła dużo bardziej.

Ponieważ jest to melanż to trochę nagimnastykowałam się ze wzorem. Jakkolwiek bym nie robiła kolory włóczki układały się w pasy, zamiast jakoś się przeplatać.
Po wypróbowaniu różnych opcji wybór padł na  czapkę i mimo tego, że też widać tu wyraźnie pasy uznałam, że tak jest dobrze.

Czas na prezentacje.
Zrobiłam zdjęcia z fleszem i bez, bo całkiem inaczej widać wtedy kolor kompletu.

Zaczniemy od tych z fleszem:



Teraz bez:



Na koniec "na płasko":





Wzór wygląda zupełnie inaczej niż na filmiku, ale zapewniam Was, że to ten sam:)
Komplet wykonałam szydełkiem 3,5 mm nr koloru włóczki dla zainteresowanych 85801

Może ktoś z Was ma pomysł na wzór, który w pełni odda urok tej włóczki?

P.S. Zdjęcia wykonane na Panu Misiu, ponieważ moja pokazowa głowa zginęła śmiercią naturalną po bliskim spotkaniu z płytkami podłogowymi:)


Pozdrawiam,
Ana


środa, 9 listopada 2016

Owieczki...

Witajcie.

Niby miał być powrót, a tu od ostatniego wpisu minęło prawie 2 miesiące.

Czas leci nieubłaganie.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie za oknem właśnie pada pierwszy śnieg i jakoś tak...spokojnie się zrobiło:)

Pokażę Wam dziś dwie owieczki, które zrobiłam jakiś czas temu.
Miała być jeszcze trzecia, ale jej pora póki co nie nadeszła.

Pierwsza owieczka, powstała dla malutkiej Marysi. 
Marysia to już teraz 7-mio miesięczna córeczka moich znajomych więc chciałam zrobić dla niej coś miękkiego i kolorowego co zwróciłoby jej uwagę:)

Wybór padł na owieczkę z z bloga Szydłaki Cudaki, którą możecie znaleźć pod tym adresem.

Owca jest zrobiona z dwóch włóczek z Dolphin Baby i Yarn Art Jeans szydełkami nr 4 i 2,5.

Kolorystyka w zasadzie dowolna. 
Moja owca, jako że miała zwracać uwagę wygląda tak:


Nie jest to z pewnością typowa owca, ale tak się spodobała mojej córci, że chciała taką samą:)

Musiałam więc stanąć na wysokości zadania i zrobić jeszcze jedną. Oto i ona:


Troszeczkę się różnią, tamta jako że była przeznaczona dla malutkiej istotki miała wyszywane oczy, w tej użyłam plastikowych bezpiecznych oczek. Poza tym są bardzo podobne:)

Na koniec jeszcze inny rodzaj Hand Made, który zrobiliśmy rodzinnie razem z dziećmi.


Ten obrazek powstał z muszelek, kamyków i piasku, który przywieźliśmy z nad morza w tym roku:)

Zamiast rzucić to w kąt postanowiliśmy zrobić wspólnie widoczek, który przypomni nam fajne chwile z wakacji:)

Potrzebne nam były do tego:
1) Chwila wolnego czasu
2) Klej na gorąco            
3) Ramka 3 d z Ikei:)      


To tyle ode mnie na tą chwilę:)

Do następnego i miłego długiego weekendu:)

Pozdrawiam,
Ana

czwartek, 15 września 2016

Powrót...?:)

Witajcie...

Noo....nie było mnie tu...oj nie było....
W zasadzie całkiem niedawno skończyliśmy remont.
W między czasie mój mąż złamał palec, a było to w trakcie remontu więc wszystko się trochę pogmatwało...

Tak czy siak...trochę się w międzyczasie wydarzyło i kompletnie nie miałam czasu, ani głowy do szydełka  czy innych takich...

Teraz zaczął się wrzesień, a wraz z nim przedszkole więc też jest ciekawie.
Mam nadzieję, że lada moment wszystko się poukłada i szydełka zostaną odkopane:)

Póki co, mogę się Wam pochwalić innymi wykonywanymi przez nas "rękodziełami":)

Jak już chyba pisałam, cały remont robiliśmy praktycznie sami. Począwszy od projektu,  wylewania posadzek, rozkładania ogrzewania podłogowego, rozciągania instalacji, tynkowania po składanie mebli i dobieranie dodatków.

Na początek pokażę Wam jak było.
Tu akurat nie ma się czym chwalić (nie mam innego zdjęcia starej kuchni, ale nie tęsknię:D).


Stare meble zwane przeze mnie "Legendami PRL-u", kupowane chyba jeszcze za jakieś tam bony zakładowe, podratowane nieco okleiną coby jakoś wyglądały, nie mniej spędzające sen z powiek niejednokrotnie:)

No i wreszcie....po 4 miesiącach bez praktycznie ani jednego dnia wolnego....


Ktoś znajdzie różnicę?:))))


No to się pochwaliłam i idę dalej:)

Miłego dnia,
Ana


czwartek, 19 maja 2016

Małe usprawiedliwienie

Witajcie,

Mało mnie ostatnio w sieci, ale niestety nie mam czasu na szydełkowanie, koralikowanie i blogowanie również.

Cały mój czas ostatnio, a przynajmniej duuuuużą jego część, pochłania remont kuchnio-jadalni który zaczęliśmy ok miesiąca temu.

Najpierw trzeba było zrobić projekt, potem pomału go wprowadzać w czyn, a że pracy mamy dużo bo remont obejmuje wymianę podłóg i instalacji, to i jest okrutnie czasochłonny. Zwłaszcza, że wszystko robimy sami, po pracy.

Nie mniej przy życiu trzyma mnie wizja, mojej nowej pięknej mam nadzieję kuchni:)

Jak już się to kiedyś skończy, wrócę do blogowego świata, a póki co moje włóczki, koraliki, szydełeczka i inne takie płaczą gdzieś cichutko w kącie, bo wymieniłam je na szpachelki i kielnie:)

Wybaczcie więc i trzymajcie kciuki za pomyślny koniec:)

Pozdrawiam serdecznie,
Ana

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Czy te oczy mogą kłamać....?:)


Witajcie.

Przedstawiam Wam Pannę Misię...
Zbierałam się trochę do jej zrobienia, ale w końcu się zebrałam.
Mimo tego, że robiło się ją naprawdę szybko, ciężko mi ostatnio wynaleźć czas na szydełko.
Mój ślubny myślał chyba nawet, że mi przeszło:D  
Jednak jak zobaczył mnie z szydełkiem, to tylko westchnął ciężko:))))
Jest tyle różnych spraw do ogarnięcia...no ale...do rzeczy....

To jak? Pomożecie mi odpowiedzieć na to pytanie???:)
Czy te oczy mogą kłamać?:))





Misia jest zrobiona z włóczki Dolphin Baby tym samym wzorem co Miś synka, którego pokazywałam tu.

Wtedy chyba zapomniałam zaznaczyć, że zmieniłam nieco kształt głowy, bo ten z oryginalnego wzoru wydaje mi się jakiś jajowaty.

Tym razem użyłam też "bezpiecznego" noska:)

Mimo robienia Misi tak jak poprzedniego Miśka szydełkiem nr 4, wyszedł ciut mniejszy, bo ma koło 31cm,, 
Nie ujmuje mu to jednak uroku.
Kobietki są drobniejsze - wiadomo:)))
Tak jak poprzednio, na Misia zużyłam niecały motek włóczki.

Miłego tygodnia,
Pozdrawiam,
Ana

sobota, 26 marca 2016

Życzenia

Z okazji Świąt życzę Wam spokoju ducha, dobrych relacji z ludźmi, których spotykacie na swojej drodze, radości, usmiechu, dystansu do siebie i innych, spełnienia marzeń, oraz tego, żeby kiedy już się spełnią , nigdy nie zabrakło Wam następnych☺


Zobaczcie jeszcze ile zajączków do nas dziś przykicało☺


Pozdrawiam serdecznie,
Ana

czwartek, 17 marca 2016

Inny rodzaj "hand made" :)

Dziś coś trochę innego:)

Wczoraj razem z córą brałam udział w warsztatach wielkanocnych w jej przedszkolu.
Dzieci z rodzicami miały zrobić ozdoby wielkanocne, które potem będą sprzedawane na Wielkanocnym Kiermaszu.

Nie mając w domu żadnego koszyka wielkanocnego na zbyciu, poszperałam w internecie i natrafiłam na.....papierową wiklinę.

Jeśli nie znacie tematu to możecie obejrzeć prace z niej np. tu, a tu się ich nawet nauczyć:)

Tak czy siak, odpaliłam internet i dziarsko wzięłam się do pracy...

Pierwszy koszyk kompletnie mnie nie powalił...więc zrobiłam jeszcze jeden...
Drugiemu do ideału z internetu też daleko, ale po maźnięciu go brązową farbą już zaczął jako tako wyglądać:)



Mając już jakąś podstawę i zarys pomysłu poleciałam do sklepu po dodatkowe materiały, a po wyjściu z pracy do przedszkola.

W rezultacie zrobiłyśmy dwa koszyczki, a wyglądało to tak...



Muszę powiedzieć, że jestem całkiem zadowolona z efektów:)

Zostawiam Was więc z naszymi ozdobami i pędzę do pracy:)

Spokojnego dnia,
Ana

wtorek, 15 marca 2016

Podkładki...

O matuchno....
Przeraziłam się kiedy zobaczyłam ile czasu nie dodałam żadnego wpisu.
Nie żebym nic nie robiła, bo coś tam się dzierga....
Niestety są też inne rzeczy, które same się nie ogarną więc trzeba dzielić czas na więcej zajęć....

No ale do rzeczy.

Ostatnio mam jakąś ogromną fazę na zmianę wystroju naszego mieszkania:)

Nic to spektakularnego póki co. Po prostu staram się żeby wnętrze miało ręce i nogi.
Zaczęłam też w związku z tym zwracać większą uwagę na szczegóły...

Wczoraj, przy porannej kawie, uderzył mnie np....brak podkładek pod kubki:)

No to co? No to je sobie zrobiłam:)



Tak mi się to wkręciło, że machnęłam hurtem 6 szt:)


Miało być 8, ale włóczki mi zbrakło przy 6:D


Nie mniej jednak, teraz mogę spokojnie wypić kawkę bez szkody dla stolika:))))


Wracam do innych zajęć:)

Miłego dnia!!!
Ana

niedziela, 24 stycznia 2016

Jestem sobie mały Miś...

Dziś będzie Miś:)

Jakiś czas temu kupiłam na spróbowanie motek włoczki Dolphin Baby.
Wiele osób chwali ją sobie jako świetną włóczkę na maskotki.

Długo zastanawiałam się co z niego zrobić.
Szukałyśmy z koleżanką wzoru i wybór padł na tego Misia.

Na początku robienie z Dolphina było koszmarem. Słabo było widać oczka, wszystko się zlewało.
Z każdym okrążeniem było łatwiej, nie mniej, o ile ta włoczka zdobyła moje serce swoją miękkością, o tyle początki robótki mocno mnie zniechęciły.

Jakoś jednak udało mi się skończyć Misiaka i nawet go tą włóczką pozszywać.





Nasz nowy pluszowy przyjaciel mierzy ok 35 cm.
Zużyłam na niego prawie cały motek włóczki robiąc szydełkiem 4mm

Z resztek włóczki powstała jeszcze piłeczka dla dwóch innych pluszaków:)



Spokojnego tygodnia,
Ana

piątek, 15 stycznia 2016

Zyg Zak

Czy Wam też czas tak szybko płynie?

Dopiero były Święta i Sylwester, a to już połowa Stycznia.

Nie miałam jakoś wyjątkowo dużo czasu na dzierganie, ale zrobiłam czapkę synkowi z jego ukochanym Zyg Zakiem:)

Trochę się przy niej nasiedziałam, ale powiedzmy, że efekt końcowy mnie zadowala.

Co najważniejsze, synek jest zadowolony:)

Czas pokazać dzisiejszą bohaterkę...




Starałam się zachować najważniejsze atrybuty ukochanego autka i chyba nawet mi się to udało.

Czapka zrobiona szydełkiem 3,5 z włóczki Himalaya Everyday, plus resztki różnych kolorów.


Spokojnego weekendu życzę,
Ana