czwartek, 15 września 2016

Powrót...?:)

Witajcie...

Noo....nie było mnie tu...oj nie było....
W zasadzie całkiem niedawno skończyliśmy remont.
W między czasie mój mąż złamał palec, a było to w trakcie remontu więc wszystko się trochę pogmatwało...

Tak czy siak...trochę się w międzyczasie wydarzyło i kompletnie nie miałam czasu, ani głowy do szydełka  czy innych takich...

Teraz zaczął się wrzesień, a wraz z nim przedszkole więc też jest ciekawie.
Mam nadzieję, że lada moment wszystko się poukłada i szydełka zostaną odkopane:)

Póki co, mogę się Wam pochwalić innymi wykonywanymi przez nas "rękodziełami":)

Jak już chyba pisałam, cały remont robiliśmy praktycznie sami. Począwszy od projektu,  wylewania posadzek, rozkładania ogrzewania podłogowego, rozciągania instalacji, tynkowania po składanie mebli i dobieranie dodatków.

Na początek pokażę Wam jak było.
Tu akurat nie ma się czym chwalić (nie mam innego zdjęcia starej kuchni, ale nie tęsknię:D).


Stare meble zwane przeze mnie "Legendami PRL-u", kupowane chyba jeszcze za jakieś tam bony zakładowe, podratowane nieco okleiną coby jakoś wyglądały, nie mniej spędzające sen z powiek niejednokrotnie:)

No i wreszcie....po 4 miesiącach bez praktycznie ani jednego dnia wolnego....


Ktoś znajdzie różnicę?:))))


No to się pochwaliłam i idę dalej:)

Miłego dnia,
Ana