wtorek, 20 grudnia 2022

 Witajcie Kochani (mam nadzieję, że czasem ktoś tu jeszcze zagląda:)  )
Tak mnie tu mało od jakiegoś czasu, że aż mi wstyd...Ale jak to w życiu, nie zawsze mamy na wszystko czas.
Nie jest natomiast tak, że kompletnie zarzuciłam swoje pasje...nie nie nie...one ciągle są obecne w moim życiu, tylko przybierają różne formy...

A to prace do szkoły, a to inne różne rzeczy....
Pandemia pchnęła mnie mocno w kierunku maszyny do szycia i to też mnie trochę pochłonęło...
Powstała też strona na Facebooku, na której od czasu do czasu coś wrzucam.

Nazywa się Chwile z Szycia i jeśli macie chęć zerknąć to tu  macie do niej link https://www.facebook.com/ChwilezSzycia/
Zapraszam Was serdecznie :) Będzie mi bardzo miło :)

Korzystając z okazji chciałam życzyć Wam wszystkim samych dobrych chwil...Miłości, spokoju i zdrowia. Z czasem człowiek widzi jak ono jest ważne.
Życzę Wam, żebyście w Nowym Roku mieli czas na spełnianie swoich marzeń i robienie tego co kochacie.

Wszystkiego dobrego !

Ściskam,

Ana

środa, 10 czerwca 2020


Witam serdecznie !

 Ale mnie tu nie było.... Przyznaję, że zaniedbałam bloga i to bardzo...ale to nie znaczy, że nic nie robię....bo robię coś ciągle....niedawno np. skończyłam kurs szycia na maszynie i szyję torby z poliestru i czapki dzieciakom...próbuję też szyć różne inne rzeczy.... szydełko również ciągle przewija się przez moje życie...a ostatnio zrobiłam córce wianek na komunię :)
W miarę możliwości postaram się to pokazywać, ale najpierw opowiem Wam o projekcie, który pochłonął chwilę czasu.
W tamtym roku w sierpniu zakupiliśmy z mężem przyczepę kempingową. 
Marzyło nam się to już jakiś czas i w końcu postanowiliśmy podjąć kroki w kierunku kupna.
Zaczeliśmy poszukiwania i po jakimś czasie znaleźliśmy naszą przyczepę...
Dla nas miminum to były dwa łóżka i łazienka...
Przyczepę znaleźliśmy u bardzo sympatycznych ludzi, u których była kilka ładnych lat, dość szybko się dogadalismy no i jest...
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie myślała co w niej zmienić...a ponieważ zdarzyło nam się parę razy przemalowywać meble to kombinowaliśmy w tym kierunku....
Chcieliśmy zdążyć przed majówką, więc wzięliśmy się za renowację jeszcze w lutym...pracy było sporo, a pogoda nas nie rozpieszczała, ale daliśmy radę...
Nie obeszło się bez niespodzianek, bo okazało się po zdemontowaniu toalety, że podłoga pod nią jest przegnita i trzeba wymienić dość spory fragment, ale mój mąż poradził z tym sobie bez problemu :)
Ja uszyłam nowe zasłonki i firanki do naszej odświeżonej panny i mam wrażenie, że ubyło jej parę lat.
Dziewczyna została odmalowana i dostosowana do naszych gustów..

Chcecie zobaczyć? 
Proszę bardzo, poniej trochę zdjęć przed i po metamorfozie :)
Chętnie poczytam co o tym sądzicie :)








Tak wyglądała łazienka....





środa, 1 sierpnia 2018

Chusty


Chciałam pokazać wam chusty, które robiłam w ostatnim czasie.
Jak zwykle dorywczo i z dużymi przerwami, ale to takie robótki do których łatwiej wrócić po przerwie.

Pierwsza z nich jest z bardzo zachwalanego wzoru Lost in time , mam wrażenie, że to jeden z popularniejszych wzorów na chustę, chociaż mnie osobiście trochę zmęczył, bo musiałam pilnować rzędów, a zwłaszcza oczek brzegowych, co jest dość widoczne mimo zblokowania chusty.


Chustę Lost in time robiłam z tzw. Kamarolki, którą można zakupić w sklepie Kamart i która jest nawijaną ręcznie przedzą składającą się z trzech nitek.. Na tą chustę zużyłam cały 910 m motek i szczerze mówiąc mam wrażnie, że do tego wzoru motek z powodzeniem mógłby mieć przynajmniej 1100m


Następne dwie chusty powstały z autoskiego wzoru Pani Katarzyny z wymienionego wyżej sklepu i jest dedykowany własnie Kamarolkom.

Wzór jest pomyślany tak, że po kilku rzędach chustę robi się praktycznie automatycznie, więc można się odprężyć i dziergać nawet podczas podróży... co nie znaczy, że za kierownicą:)))



A efekt końcowy wygląda tak....








Miłego dnia,
Ana

środa, 7 lutego 2018

Chłopięcy komplet z Nako

Dziś pokażę Wam komplet,  o którym wspominałam w ostatnim poście. 
Komplet zrobiony z włóczki Nako Vals w kolorze 85989 szydełkiem nr 4 mm
Nako jest o tyle specyficzną włóczką,  że zupełnie inaczej wygląda w motku, niż w gotowej robótce. 
Tak właśnie było z tym kolorem… bo to mieszanina zieleni,  brązu i żółci. 
Wydawał mi się średni w motku, ale po zrobieniu komplet prezentuje się naprawdę nieźle. 
Ale dość pisania,  oceniajcie sami… 




Tyle na dziś ode mnie:-)
Pozdrawiam, 
Ana


sobota, 27 stycznia 2018

Czas jest okrutny…

Witajcie… 
Pewnie nie tylko ja mam tak,  że czas przecieka mi przez palce. 
Dni,  tygodnie,  miesiące,  a nawet lata lecą nie wiadomo gdzie jak oszalałe. 
W zeszłym roku weszłam w ten etap,  w którym mój świat kręci się nie tylko wokół pracy i domu,  ale też lekcji i innych przyjemności z tym związanych. 
Stąd też, mimo mojego niezadowolenia,  mam mało czasu na swoje przyjemności. 
Coś jednak staram się od czasu do czasu robić i tak np.  powstały dwustronne czapki z polaru minky… 




Świąteczny skrzat… 


Choinka z widelców… 


Czy wreszcie komplet dla córci z włóczki Nako Vals w odcieniach różu,  bieli i szarości… 



Czapka to kombinacja własna wykonana szydełkiem nr 4 mm ( ściągacz bodajże 3,5 mm),  komin zrobiony ściegiem angielskim na drutach ( tu dziękuję Siostrze za motywację :-) )
W produkcji jest jeszcze jeden taki komplet,  który pokażę jak będzie gotowy:-)

Miłego dnia, 
Ana 

czwartek, 29 czerwca 2017

Po czasie...

Witam po długiej przerwie:)

Czas leci jak szalony i mamy już połowę roku, a ja z postami daleko w tyle...

Wszystko przez pracę i ogólny brak czasu.

Dzieci, dom, zajęcia dodatkowe i dni przeciekają przez palce.

Czasem staram się coś tam złapać i porobić, ale nie zawsze to wychodzi...

Jak to w życiu:)

Chciałam Wam jednak pokazać, że coś tam zrobiłam.

Całe 3 bransoletki ( i jeden kolczyk:P) ale jednak:))))




Wszystkie są z koralików Toho 11/0 ale nazw teraz nie jestem sobie w stanie przypomnieć.

Jak uda mi się zrobić drugi kolczyk to z chęcią je Wam pokażę.

Na razie powiem tylko, że jest robiony metodą Cubic Raw.

Gorąco pozdrawiam tych, którzy jeszcze o mnie pamiętają:)))

Ana




poniedziałek, 5 grudnia 2016

Do czego służą widelce?


No i zaczęło się...
Przedświąteczny szał jest wszechobecny już chyba wszędzie.
Mnie także dopadł mimo tego, że w weekend poległam z 39-cio stopniową gorączką.
Wczoraj czułam się ciut lepiej i zmotywowałam ślubnego do pomocy:)

Wiecie do czego służą widelce? 
No wiadomo, do jedzenia:) Znaczy się do nabierania jedzenia, nie żeby ktoś chciał jeść widelce:D

Tak czy siak, jakiś czas temu czekając na swoją kolej u dentysty przyuważyłam choinkę, a właściwie dwie:)
Niby nic w tym nadzwyczajnego wiem, ale te choinki wyglądały interesująco, bo zrobione były z....widelców i łyżek plastikowych.

Pewnie to nic jakoś bardzo odkrywczego dla niektórych, ale ja akurat jeszcze się z takimi nie spotkałam więc wpadły mi w oko.

Zaopatrzyłam się więc w widelce (drobne 700 szt.) klej na gorąco, blok techniczny i do dzieła.

Po ok. 2 godzinach pracy wyszło nam coś takiego:


Ta mniejsza zamieszkała dziś w ciężarówce męża:)

I co powiecie na takie wykorzystanie widelców?


Spokojnego wieczoru,
Ana