Chciałam pokazać wam chusty, które robiłam w ostatnim czasie.
Jak zwykle dorywczo i z dużymi przerwami, ale to takie robótki do których łatwiej wrócić po przerwie.
Pierwsza z nich jest z bardzo zachwalanego wzoru Lost in time , mam wrażenie, że to jeden z popularniejszych wzorów na chustę, chociaż mnie osobiście trochę zmęczył, bo musiałam pilnować rzędów, a zwłaszcza oczek brzegowych, co jest dość widoczne mimo zblokowania chusty.
Chustę Lost in time robiłam z tzw. Kamarolki, którą można zakupić w sklepie Kamart i która jest nawijaną ręcznie przedzą składającą się z trzech nitek.. Na tą chustę zużyłam cały 910 m motek i szczerze mówiąc mam wrażnie, że do tego wzoru motek z powodzeniem mógłby mieć przynajmniej 1100m
Następne dwie chusty powstały z autoskiego wzoru Pani Katarzyny z wymienionego wyżej sklepu i jest dedykowany własnie Kamarolkom.
Wzór jest pomyślany tak, że po kilku rzędach chustę robi się praktycznie automatycznie, więc można się odprężyć i dziergać nawet podczas podróży... co nie znaczy, że za kierownicą:)))
A efekt końcowy wygląda tak....
Miłego dnia,
Ana
Hej, hej!Też właśnie siedzę nad chustami :D niedługo może cosik pokaże ;)) Twoje są cudowne! A te kolory...mega! Udanego weekendu Aniu :*
OdpowiedzUsuńChusta prezentuje się naprawdę dobrze. Masz ogromny talent - czy wykonujesz również projekty na zamówienie?
OdpowiedzUsuńAle cudne 😍😍 kawał dobrej roboty 💪💪
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńSuper, ja mam na koncie moze 3 chusty ale Kamarolki są cudowne :) to mój brak cierpliwości do tak dużych projektów...
OdpowiedzUsuń