W tzw międzyczasie byłam też z misją sprezentowania chusty, która się bardzo nowej właścicielce spodobała i sprowokowała do zwierzeń iż kiedyś też dużo szydełkowała:) Kto wie, może spowoduje, że ponownie chwyci za szydełko?:)
Wczoraj byłam też na ślubie koleżanki.
Wcześniej długo myślałam nad upominkiem, a że nie lubię dawać standardowych rzeczy i ostatnio ciągle łażę z szydełkiem, chciałam żeby było to coś szydełkowego.
Z pomocą przyszedł mi post Kasi o Misiach na ślub. Myślę "Super, zrobię takie zamiast kwiatów".
Kiedy już zrobiłam Miśki jakoś tak mi czegoś brakowało...no i zaczęłam dodawać swoje 5 groszy:) W wyniku tego Pan Młody dostał "melonik", a Panna Młoda wiązankę:)
Ponieważ młodzi mają malutkiego synka, uznałam, że Misie muszą być 3.
W rezultacie efekt był taki:
Co prawda Miś "dzidzia" wyszedł dość spory, ale już nie miałam czasu żeby go poprawiać, bo robiłam go wczoraj, a oprócz Ślubu koleżanki miałam też swoje święto więc musiałam zająć się gośćmi:)
Misie spotkały się z dużą aprobatą i z pewnością były jedyne:)
Zapakowałam je najzwyczajniej w świecie w folię i w takiej formie trafiły w ręce Pary Młodej
Żeby nie latały po foli zostały lekko przeszyte za łapki i główkę co dało efekt "obejmowania" mniejszego Misia przez większe:)
Miśki robiłam z różnych włóczek bez etykiet, więc nie pamiętam co to było. Większe szydełkiem 4 mm, mniejszego szydełkiem 3,5 mm.
Co o nich sądzicie?
Miłego dnia
Pozdrawiam,
Ana
Dziękujemy za przepiękną Misiulkowa rodzinkę :* która zdobi łóżeczko Wojtusia
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo Kochani:) Buziaczki dla maleństwa:)
OdpowiedzUsuń